Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/244

Ta strona została przepisana.

ukarania!... wspomnij, że jéj nieprzeklęłam!...
Potem zwróciła się ku drzwiom Małgorzata chciała ją zatrzymać... margrabina pojrzała na nią wzrokiem tak okropnym, iż puściła jéj suknią i padła zemdlona, — margrabina wyszła.