Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/260

Ta strona została przepisana.

starszy, podług prawa, imie i majątek Emanuela i Małgorzaty do ciebie należą. Co chcesz w zamian za te papiery? Paweł wyjął je, a trzymając nad ogniem mówił:
— Pozwól mi raz jeden nazwać cię matką, i ty nawzajem nazwij mnie synem!...
— Czy być może!...
— Mówisz o urodzeniu, imieniu, majątku, mówił dalej Paweł, wstrząsając smutnie głową, — czy ja potrzebuję tego wszystkiego. Stanąłem na stopniu, którego mało ludzi w moim wieku dostępuje; zyskałem imie, będące postrachem jednego narodu, a chwałą drugiego!... Cóż mi więc po stopniu, majątku, imieniu, jeżeli mi nie dasz tego, czego brak czułem zawsze i wszędzie?... co mi nadał Bóg! a nieszczęście odjęło!... co ty jedna mi możesz wrócić: — matkę!...