Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/270

Ta strona została przepisana.

— Niech cię Bóg błogosławi synu! — ty ostatni zostałeś przy matce; — a dobywając ostatnich sił, pocałowała go, i szybkim krokiem, wróciła do zamku.
Na drugi dzień, mieszkańcy Port-Louis napróżno szukali na oceanie fregaty, która tą razą, równie jak i pierwszą, znikła, niewiadomo kiedy, nie mogąc dociec powodu jej przybycia i odjazdu.