Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/56

Ta strona została przepisana.

Ze wszech stron majtkowie Indjanki cisnęli się na pokład okrętu angielskiego. Anglicy cofnęli się, a dawszy ognia czwartą część nieprzyjaciela powalili na pokład, pośród przekleństw i jęków.. Lecz głośniej nad narzekania i klątwy rozległ się głos:
— Co żyje, naprzód!
Wówczas powstała scena okropna, po huku dział, broni, trzasku granatów, pokazała się broń stalowa: pałasze, puginały i topory — toporami, rozcinali sobie głowy; puginałami otwierali piersi; pikami, przybijali się do szczątków masztu. Czasami pośród tego zamięszania, dawał się słyszeć pojedynczy strzał pistoletu, lecz jakby zawstydzony, że wmięszał się do podobnej rzezi, zaraz umilkł. Ta scena trwała kwadrans z zajadłością trudną do opisania; po upływie tego czasu, pa-