Ta strona została przepisana.
wa. Mnie zaś uważałeś za rozbójnika morskiego?
— Czylimże się omylił?
— Zdaje mi się, że już raz oddałem mu słuszność w poznawaniu ludzi.
— Bez żadnych podchlebstw; przystąpmy do rzeczy.
— Dałeś się więc zaprowadzić na tę fregatę jednemu kadetowi i widziałeś się z pewnym kapitanem, któremu oddałeś rozkaz ministra, dla przewiezienia do Cayenne, pewnego Lusigniana, obwinionego o zdradę.
— Tak.
— Byłem posłuszny temu rozkazowi, gdyż nie sądziłem wtedy, aby to wielkie przewinienie ograniczało się tylko na tem, że ośmielił się kochać twą siostrę.
— Panie! zawołał Emanuel, zrywając się.