Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/118

Ta strona została przepisana.

Ale artylerja i łucznicy nadaremnie czynili usiłowania i tracili tylko czas.
Nagle pomiędzy ściśniętemi szeregami, których nie mogła rozerwać ani artylerja, ani kawalerja, ani łucznicy, dał się słyszeć niezwykły straszny huk, jeden bowiem z wozów, na którym pomieszczono proch, eksplodował. Wówczas Mathieu Kerkhoven, obawiając się, aby ogień nie objął innych wozów zawołał z całych piersi:
— Miejcie się na ostrożności.
Ten krzyk powtarzany w szeregach, złudził wszystkich, myślano że atakują ich od tyłu; zrobiło się też wielkie zamięszanie w samym centrum i cała tak sztucznie a dzielnie sformowana kolumna zawachała się, rozprzęgła. W drugiej zaś linji sformowanej z wieśniaków i starców, równe zamięszanie, co większa, wszyscy w przekonaniu że są atakowani przez pierwsze szeregi, że zostały one złamane przez nieprzyjaciół, rzucili się do ucieczki. A ponieważ naprzeciw było Escaut, tam więc pobieżono.
Na drodze jednak zatrzymała je rzeka Skalda. Pomimo niebezpieczeństwa rzucili się