pałem wojennym dostała się właśnie na tę ufortyfikowaną przestrzeń.
Książę, dla którego nie istniały żadne przeszkody, w towarzystwie swego syna, nieodstępującego od jego boku, posiadając wyborne konie, przesadził nie tylko rów ale i ów płot i znalazł się pośród zebranych tu Gandawczyków.
Rzucono się z okrzykiem zwycięztwa na obu zuchwałych jeźdźców.
Skoro jednak w rycerzu, okrytym białą zbroją, poznano swego pana, swego księcia, którego życie ochraniać mieli święty obowiązek, gdy nadto w rycerzu okrytym złotą zbroją, poznano również i jego syna, dziwny przestrach opanował atakujących i zatrzymali się zniżywszy z pokorą wymierzone ku nim lance.
Te pięć minut, uratowały tak księcia jak i jego syna.
Wszakże skoro tak książę jak i jego syn dobywszy miecze zaczęli rozdawać na wszystkie strony ciosy i przeciwnicy zrozumieli, że równie posiadają życie i bronić go powinni. Po chwilowem więc wstrzymaniu się od walki, z tem większą zaciętością rzucili się na obu
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/120
Ta strona została przepisana.