Rozumiała dobrze szlachta że przy nowym monarsze, którego niezbyt rycerskie obyczaje dobrze znali, nie mogli się spodziewać niczego dla siebie dobrego.
Po wykrzyku, głosem donośnym pod stropem bazyliki w Saint Denis, tych wyrazów: „Król umarł, niech żyje król!“ Dunoi dodał po cichu następne słowa:
— Niech się każdy stara sam o siebie!
Brese już dawno o tem myślał i widzieliśmy jak się mu powiodło przy pierwszem wystąpieniu.
Po nim przyszła kolej na księcia de Bourbon, był to dawny współwinowajca Delfina, jeden z najpotężniejszych książąt w królestwie: był on gubernatorem w Guyenne, książę Auvergne, hrabia de Fores, pan na Dombes i Beaujolais etc., czyli jednem słowem mógł przebyć z Bordeaux do Savoie nie przechodząc na inne, obce terrytorium. Niegdyś Delfin obiecał mu miecz konnetabla; sądził że go znajdzie w Avesnes; gdy przeciwnie skoro tam przybył, utracił przedewszystkiem godność gubernatora Guyenne.
Król postanowił na tej stacji a raczej na
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/159
Ta strona została przepisana.