go nam dawni historycy: w grubym, szarym płaszczu, w kapeluszu z filcu, w szarawarach używanych do konnej jazdy i w kamaszach.
Zamknął się on w swoim posępnym pałacu jak sowa, której barwy nosił i wychodził jedynie tylko wieczorami jak puszczyk. Zamiast wystąpić w hałaśliwym orszaku bogato ubranych dworzan i panów, zamiast otoczyć się szeregiem paziów i giermków, jak niegdyś jego wielki wuj, książę Orleanu, albo jak jego ojciec Karol VII., wymykał się cichaczem, ukradkiem po nocy, z niejakim p. Bische, którego ojciec króla dawniej używał do czynności szpiegowskich, a który nadto miał polecenie starania się w sposób jak najdelikatniejszy, najgrzeczniejszy nakłonić hrabiego Charolais do tego, żeby pozwolił królowi odkupić miasta leżące po nad brzegami rzeki Saomy.
Król Francji miał to mocne, niczem nie tamowane przekonanie, że od Dobrego księcia powiedzie się mu wydostać wszystko, czego chciał, uważał go bowiem zawsze za bardzo słabą głowę, z którym da się zrobić co tylko będzie się mu podobało; zupełnie inne zdanie miał o młodym hrabi. Prowadził on go zawsze
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/172
Ta strona została przepisana.