Ta strona została przepisana.
tłym, nie lubił własnoręcznie pisać — otóż tedy ujrzawszy w swoim orszaku człowieka, który miał u pasa zawieszony kałamarz, zawołał go do siebie.
Nieznajomy z wielką skwapliwością pospieszył na rozkaz króla, otworzył kałamarz, aby ztamtąd wydobyć pióro, gdy oto wypadły z niego dwie kostki.
— O, o! zawołał, cóż to tam za karmelki czy cukierki nosisz przy sobie?
— Remedium contra pestem, odpowiedział zapytany.
— Wydajesz mi się być lekkomyślnym, owszem przemówił król, zachwycony tak dowcipną odpowiedzią, biorę cię ze sobą.
I człowiek ten rzeczywiście odtąd pozostał w służbie królewskiej.