pochwały cierpliwością i taktem nadzwyczajnym, wreszcie kiedy prałat ukończył swe miodopłynne ustępy, prosił go o błogosławieństwo.
Zmniejszył znacznie niektóre podatki, zwłaszcza na wino zakupywane na drobne miary — nadto udzielił pozwolenie tak duchowieństwu, jak członkom uniwersytetu i rozmaitym urzędnikom kupowania wina bez najmniejszej opłaty.
Przechodził się piechotą po ulicach Paryża a ludność przyjmowała go wesołemi, radosnemi okrzykami.
Na jednym z tych spacerów spotkał król wychowańca z Chatelet, który w dniu, kiedy Burgundczycy zbliżyli się do bram Paryża wołał na całe gardło:
— Paryż zdobyty! Niech żyją Burgundczycy!
Człowiek ten, skutkiem trudnej do usprawiedliwienia łagodności sędziów, skazany został tylko na jeden miesiąc więzienia i na kilkanaście rózeg. Spodziewano się że co najmniej będzie powieszony, gdyż zawezwano kata i sędzia miał z nim cichą rozmowę. Rozmowa ta ograniczyła się do następnych poleceń:
— Bij dobrze i wcale nie oszczędzaj tego
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/240
Ta strona została przepisana.