pod oknami sali obrad a zapowiadający zbliżanie się wielkiej masy ludzi.
Nadbiegł lud wielkiemi gromadami, pragnący ostatecznie zdania sprawy z obrad tak niewcześnie rozpoczętych, obrad, jakie miały na celu wydanie miasta na rabunek nieprzyjaciela. Lud dowiedziawszy się o tem, przychodził aby rozpędzić owych niefortunnych radców, albo poprostu skręcić im karki, jako zdrajcom.
Demonstracja zapowiadała się bardzo energicznie, spieszyły bowiem do magistratu nieprzejrzane tłumy.
Hrabia Eu, na wielkie przerażenie obradujących, pozwolił tłumowi wznosić straszliwe wrzaski pod oknami magistratu, poczem wszedł osobiście do sali obrad i zapytał, jakie mianowicie postanowienie ma zawieźć zebranym panom książętom.
Posłowie tedy przyjęli jednozgodnie zdanie większości i rozeszli się.
Była to niedziela.
Odpowiedź od rady nadeszła do obozu książąt w tych słowach: Że niepodobna nic
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/248
Ta strona została przepisana.