Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/258

Ta strona została przepisana.

hrabia Charolais. — Zdaje się, że można czekać, gdy się zawiera małżeństwo z córką swojego monarchy, tem więcej, gdy ta córka przyniesie mi w posagu Szampanię.
— Ah, powiadasz — bąknął Ludwik — że ci przyniesie w posagu Szampanię.
— Tak jest, z tem wszystkiem co do niej należy, z miastami: Langres i Sens, Laon i Vermandois.
— Im więcej spodziewasz się — odparł Ludwik — tem dłużej czekać musisz.
— Bynajmniej, bo mam nadzieję że za to wyczekiwanie otrzymam tymczasem Ponthieu.
— Dobrze, niech będzie za lat trzynaście, dostaniesz Szampanię.
— I Ponthieu natychmiast.
— Tak jest i Ponthieu.
I król podpisał umowę.
Hrabia Charolais odjechał.
— Chwała Bogu, że sobie poszedł na cztery wiatry, bo gdyby dłużej tu pozostał, niewątpliwie żądałby dla swego syna Ille de France; wyczekując dłużej dla siebie zechciałby Paryża.
Potem rzucając się na kolana zawołał:
— Najświętsza Marjo Panno z Clery, przy-