Dla tego wszyscy zawołali:
— Zdrajca! Handlarz krwią chrześcijańską.
Rzucono się na Gilles de Mes i oddano go sędziemu krajowemu, który jeszcze wówczas urzędował.
Ten w obec nadzwyczajnego rozdrażnienia ludności, nie mógł nic innego postanowić, jak tylko skazać go na śmierć.
Gilles de Mes nie oczekiwał zgoła takiej nagrody za swój czyn.
— Dobrzy ludzie, rzekł, zwracając się do tłumu, nie zabijajcie mnie! Pozwólcie mi żyć, bądź to w klasztorze, bądź w więzieniu. Dam sto złotych reńskich na każdy cech.
Sędzia, choć go skazał, również wniósł prośbę.
— Dobrzy ludzie, mówił w dalszym ciągu Gilles de Mes, błagam was, pozwólcie mi żyć, darujcie mi życie, a ja własnym kosztem sprawię armaty, które utraciliśmy.
Ale jeden z mieszczan zawołał:
— Dalej, niech pokończą rachunki z tym człowiekiem, który zdradził zaufanie obywateli i sprzedał krew chrześcijańską.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/283
Ta strona została przepisana.