Zrozumiano dobrze, że mająca nastąpić wojna, będzie walką pomsty i nienawiści; że książę i jego syn mają pomścić się za uczynione im krzywdy, za dopuszczenie się względem ich osób ciężkiej obrazy i że przedewszystkiem należało się strzedz aby nie popaść w ich ręce, aby nie wmieszać się między gniew i zemstę.
Stanęło 30 tysięcy ludzi pod bronią.
Nikt nie odważył się zrobić wzmianki, że z powodu winy jakiegoś tam nicponia, który pozwolił sobie paplać co mu przyszło na język, że z przyczyny głupiej zabawki jakiegoś lekkomyślnego ulicznika, ma odpowiadać za to ludność i miasto podlegać karze.
O ile było wiadomo, przełożeni cechów i warstatów, mieszczani oraz szlachta nie przyjmowali zgoła żadnego udziału w konceptach swoich czeladników, a może nawet już tych winnych wcale w mieście nie było.
Ani książę, ani hrabia nie pomyśleli o tem, mając armię gotową, maszerowali do miasteczka Dinant. Książę pomimo nadwerężonego zdrowia postanowił wziąć udział w tej wyprawie.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/289
Ta strona została przepisana.