Co się tycze hrabiego, ten był opanowany szaleństwem i to szaleństwo czyniło go nieubłaganym, zapamiętałym i brutalnym — bił kijem wszystkich, którzy nie słuchali jego rozkazów, groził co chwila karą śmierci tym, którzy mu nie zdołali podobać się a na przeglądzie poprzedzającym wymarsz armii, zabił własną ręką łucznika, nieodzianego wedle wydanego w tym względzie polecenia i instrukcji.
Ale Dinant, ze swej strony było mocno bronione.
Bronione naprzód przez mury grubości dziesięciu stóp i przez ośmdziesiąt wieżyc.
Siedmnaście razy z rzędu miasto osaczał już nie hrabia, ale inni poprzednio książęta, królowie a nawet cesarze — gdy jeszcze Dinant nie był wzięty szturmem, nie poddał się dobrowolnie.
Przytem mieszkańcy Liege przyrzekli cztery tysiące ludzi i wszystkich bannitów (czytaj rozbójników) jak niemniej ofiarowali swe usługi i dzieci zielonego namiotu.
Dinant w przekonaniu że nie ma dostatecznej ilości rąk do obrony zwrócili się o pomoc do całego świata.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/290
Ta strona została przepisana.