syna, gdyż król chciał być sam na czele, ale formując się z boków tegoż.
Ostrożność a raczej manewr jakiego użył król Jan był rzeczywiście pomysłowym ale bardzo niebezpiecznym. Cała ta lawina rozproszonych oddziałów pędziła z prawdziwem szaleństwem do Poitiers. Poitiers przecież nie zważając czy nadbiegający są wrogami czy też przyjaciółmi pospieszyło się z zawarciem bram miasta.
Ta właśnie okoliczność, opowiada znowu w innem miejscu Froissart, mogła spowodować ogromne nieszczęście, bo widok tej gromady ludzi znużonych, zgnębionych, cisnących się do bram miasta przeważał resztę trzymających się jeszcze jako tako oddziałów i zdawało się że wszystkie wojska francuzkie, w razie pojawienia się choćby jednego tylko anglika pójdą w rozsypkę, lub haniebnie poddadzą się nieprzyjacielowi.
Lecz król Jan i jego wojownicy stali dzielnie, niewzruszeni jak przedmurze i w tem to właśnie przedmurzu Anglicy usiłowali zrobić wyłom. Z obu stron rozpoczęła się stra-
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/34
Ta strona została przepisana.