Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/376

Ta strona została przepisana.

w rękach dawnego dusiciela ludzi, nie mógł więc w inny sposób okazać mu swej czułości.
Gdyby książę zatrzymał swego gościa, Dammartin miał obowiązek reklamowania go natychmiast.
Wszyscy jednak wzięli za złe królowi, że w podobny sposób ryzykuje i starano się nawet odciągnąć Ludwika XI od tego bardzo niebezpiecznego kroku. Nadaremnie jednak ostrzegli go, o pojawieniu się komety, który zawsze zapowiada jakieś nieszczęście dla głowy koronowanej. Nie dosyć na tem, wyraźnie przecież jakiś prorok czy wróżbiarz, przepowiedział królowi, że umrze gwałtowną śmiercią, król nie słuchał niczego i raz postanowiwszy już się cofać nie chciał.
Dnia 9 października, właśnie nazajutrz po dniu w którym podpisany został list żelazny, a właściwie tego samego dnia, w którym król takowy otrzymał, puścił się Ludwik XI w drogę, w towarzystwie Konnetabla de Saint-Pol, kardynała la Balue, księcia Burbon; pana de Beaujeu, arcybiskupa Ljonu i biskupa Avranches, swego spowiednika.