krwi zamordowanego króla Filipa Prostomyślnego.
Żądaniu króla bez najmniejszego w tym razie sprzeciwiania się, uczyniono zadość.
Wszyscy jego nieprzyjaciele śmiali się szczerząc swe spiczaste, zgłodzone, spragnione krwi zęby.
Czyliż nie było to prawdziwym dziwem, czy nie było łaskawem zrządzeniem Opatrzności, przyjaznem losu przeznaczeniem, że lis, dostał się sam, dobrowolnie, w zastawione nań żelaza?
Książę nie potrzebował dalej nic zgoła przedsiębrać, jak tylko ów zamek zamknąć i nie otworzyć więcej, albo mógł po prostu swego gościa umieścić w tej sławnej klatce, jaką król Ludwik XI dla innych przygotował.
Lecz Karol dotrzymał słowa; król zaufał mu z całą szczerością, nie może więc zdradzić położonego w nim zaufania; gdy jednak król w Peronne, w zamku hrabiego de Vermandois znalazł się i zamieszkał ten sam pokój, co niegdyś zamieszkiwał „Karol Prostomyślny“, gdy wpatrzył się w ślady owej krwi będącej dotąd na posadzce, niewątpliwie książę
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/382
Ta strona została przepisana.