Tych sześciuset, a jak niektórzy dotąd twierdzą tylko trzystu ludzi, rzuciło się na obóz, obejmujący 40,000 wojowników, którym przewodzili król francuski i książę burgundzki.
Gdyby zaatakowano go, jak twierdzą kronikarze, nie z okrzykiem straszliwym, wojennym, ale cicho, ostrożnie; Bóg wie jakieby z tego wynikły następstwa.
Najpierwszy obudził się książę; zerwał się z łóżka, natychmiast uzbroił się i wybiegł z domu.
Jedni wołali: Niech żyje Burgundja! Drudzy: Niech żyje król!
Był zatem pośród nieprzyjaciół.
Właściciel domu, w którym mieszkał książę i właściciel folwarku, w którym obrał sobie król kwaterę, służyli ja ko przewodnicy tym węglarzom, którzy nie wiedząc zgoła nic o Leonidasie i jego trzystu bohaterach — spartanach, rzucili się na obóz burgundzki, tak jak tamci na armję Persów.
Mieszkanie króla było atakowane w tym czasie samym co i mieszkanie księcia, lecz otoczone one były tak pierwsze, jak drugie silną i wyborową strażą.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/412
Ta strona została przepisana.