Guyenne, który zawsze miał zdrowie nadzwyczaj delikatne, popadł w ciężką gorączkę po raz czwarty.
O gdyby tacy dziekani jak Ludwik XI mogli zachorować na gorączkę, wielużby to starało się u Papieża o tę godność.
W czasie tym, ksiądz a raczej opat z Saint-Jean d’Angely, oburzony do najwyższego stopnia hańbą, jaką okrywał majestat królewski, brat królewski, pozostający w nieprawych stosunkach z panią de Thouars, postanowił wszelkiemi sposobami i środkami zapobiedz dalszemu skandalowi. W tym pobożnym celu przeciął on nożem zatrutym brzoskwinię, i zaofiarował ją faworycie, która męcząc się blisko dwa miesiące umarła nareszcie w dniu 14 grudnia 1471 r.
Bez wątpienia, książę de Guyenne, musiał zjeść resztę tej brzoskwini, ofiarowanej pani de Thouars lub też użył do czegoś owego zatrutego noża, ponieważ również z kolei wyzionął ducha w dniu 24 maja 1472 r.
Czy Ludwik XI miał jakikolwiek udział w tych dwóch tak szybko po sobie następujących zgonach?
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/433
Ta strona została przepisana.