Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/465

Ta strona została przepisana.

kiej przyjemności, wszelkiej rozkoszy. Że szatan pochwyci moją duszę i zaniesie ją na dno piekła, mało mnie to obchodzi, nie myślę wcale robić z tego skandalu lub też bawić się w daremne reklamy.
Szczególniej skutkiem swych niezmiernych wydatków, skutkiem marnowania pieniędzy i najniemoralniejszych postępków, pozyskał sobie miano człowieka, którego święta ziemia nosić nie powinna. Wstręt obudzał i pogardę we wszystkich.
Razu jednego, kiedy uganiał się w celach rozpustnych za zakonnicą, którą rodzice wydobyli z klasztoru i ukryli przed namiętnemi zabiegami gubernatora, kazał ogłosić przy dźwięku trąb, że ktokolwiek ukryje zakonnicę, niewątpliwie podpadnie natychmiastowej karze śmierci.
Jednego znowu dnia w kościele, zaczął prawić komplementa pewnej damie — dla niego bowiem ani ołtarz, ani świątynia nie miały najmniejszego znaczenia — opierając się łokciem na ołtarzu, jakby to był zwykły stolik szynkarski.
Nadszedł na tę scenę ksiądz, mający od-