I cóż się stało?
— To, że bardzo wielu mężów omyliło się w wyborze kobiet i tacy byli strąceni ze schodów i w najhaniebniejszy sposób obici. Kto zaś poznał swoją towarzyszkę życia, to pozostał na uczcie u Hagenbacha. Na uczcie zaś przymuszani byli do picia takiej masy wina, że mało który nie rozchorował się na śmierć.
Najbardziej wszakże szkodziło temu człowiekowi, jego lekceważenie sąsiadów i pogardliwe wyrażanie się o ludności miast i o samych nawet szwajcarach.
Otóż mówiąc o Strasburgu wyrażał się:
— Nie można tego ścierpieć, aby prawa i przywileje spoczywały w rękach takiej hołoty — władza powinna spoczywać w rękach książąt, nie zaś krawców lub szewców.
O mieście Basel mówił:
— Jeżeli mi tylko książę pozwoli, to tych wszystkich mieszczuchów użyję do swoich posług.
Nakoniec wyśmiewając się z herbu miasta Bern, które miało za herb niedźwiedzia, rzekł:
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/469
Ta strona została przepisana.