putację do Lyonu, ażeby się pogodzić mogła ze swoim bratem.
Król Ludwik wiedział dobrze co to znaczy — należała do rodziny i otrzymała wiele dobrodziejstw. W tym samym czasie jednak pisząc do króla, księżna udała się do Lozanny dla spotkania się tam z księciem.
Mówiliśmy już że Karol burgundzki uciekał ze swoim błaznem i że dotarł w końcu do Jougne. Tu zaledwie zdołał odnaleść dla siebie pokój do odpoczynku, zamek był spalony, a nawet jeszcze ze zgliszcz unosił się ciemnawy dym. Nie zatrzymywał się tu zbyt długo spiesząc do Lozanny, gdzie spodziewał się połączyć ze swoją armją.
Jakoż rzeczywiście znajdował się obecnie w Lozannie, ale nie w mieście tylko w namiocie ustawionym na szczycie Alp. Tutaj puścił on wodze swemu gniewowi, a nawet zaprzysiągł nie golić brody, dopóki nie wyda stanowczej bitwy Szwajcarom, jakoż wysłał na wszystkie strony posłańców, celem gromadzenia zbiegów i formowania w ten sposób nowej armji.
Zabrakło mu jednak sił i zachorował.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/560
Ta strona została przepisana.