Salwy armatnie wypędziły go z namiotu rozpoznał i ujrzał przednią straż Hallwilla i korpus dowodzony przez Watmanna, który przypuścił atak do jego zasieków.
W tymże samym czasie posunęła się kłusem kawalerja lotarynczyka.
Książę dosiadł konia i zaatakował tę kawalerję, którą salwy działowe nieco zaniepokoiły. Burgundzka rajtarja byłaby ją niewątpliwie przymusiła do ucieczki, gdyby nie szwajcarska piechota, która ją wsparła swojemi straszliwemi pikami.
Książę mimo to wierzył jeszcze w zwycięstwo, gdy nagle usłyszał wielki hałas, po prawej swej stronie.
Był to Hallwill i jego ludzie, którzy odwróciwszy działa, nie zabierając takowych poczęli strzelać na Burgundczyków, gdy tymczasem Bubenberg, wyszedłszy z Morat, rzucił się jak rozjuszony lew, na skrzydło dowodzone przez księcia.
Prawie w tymże samym czasie, tylna straż szwajcarów przeszła po za tyły Burgundcoyków, ażeby jej odciąć ucieczkę.
Karol dostał się w trzy ognie — czwartym
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/572
Ta strona została przepisana.