niej prowincji nadreńskich, czyli wyprostowania granicy nad Renem.
Ale to najprawdopodobniej doprowadziłoby do wojny z Anglją, do wojny z Cesarstwem.
Ludwik XI. nienawidził wojny, nie pragnął też zapalić jej na nowo.
Nie, przeciwnie powinien był użyć najskuteczniejszych środków i starań, aby bez wydobywania miecza, jeżeli rzecz prosta powiedzie się w ten sposób, odebrać co najmniej Artois i Burgundję, miasta Somme i Pikardję.
Przedsięwzięcie przedstawiało znaczne trudności, prawie można powiedzieć było niemożliwością; ale dla takiego człowieka jak Ludwik XI. nie było w niczem niepodobieństwa lub niemożliwości.
Upatrywał on w tym tylko interes dający się załatwić pieniędzmi, mając pieniądze, możnaby Edwarda zneutralizować w tej sprawie ale za grube porękawiczne.
Wówczas to wzięło udział w owym handlu dwie kobiety, a raczej znalazły się dwie rywalki: królowa angielska i wdowa po księciu Burgundzkim.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/611
Ta strona została przepisana.