żałem. Ale niewinni temu ani poczciwi mieszkańcy Berna, ani obywatele i mieszczanie Paryża — mieli oni tylu królów i tylu książąt, którym, roczną pensję dawać musieli.
Jednakże w tym czasie kiedy tak mówił do Cominesa, nie było nadziei aby przeżył te sześć miesięcy — był bowiem bardzo chory i opowiadano o jego ostatnich dniach życia bardzo niesmaczne rzeczy.
Spał nieustannie, zapewniając, że wcale nie śpi, i właśnie dla tego aby nie spał, po za kotarą przygrywał mu przez cały dzień pastuszek.
Mówiono, że pił krew dzieci, aby tym sposobem wyczerpane siły życia na nowo odzyskać. Nie podobna wierzyć podobnym bajkom, to jednak pewne, że król wcale nie chciał umierać.
Kazał sobie nawet przysłać z Neapolu wielce świątobliwego męża Francesco da Paola.
Spodziewał się, że pobożny pustelnik będzie modlił się za niego i Bóg na proźby błagalne swego wiernego sługi, raczy przedłużyć mu dni życia.
Strona:PL Dumas - Karol Śmiały.djvu/654
Ta strona została przepisana.