Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/163

Ta strona została przepisana.

iż była bledszą, niż przedtem; usta jej nawet zbladły zupełnie. Zbliżył usta do jej ust i nie poczuł jej tchnienia. Rzucił się na nią i począł okrywać ją pocałunkami. Nagle z piersi jego wydarł się jęk wielki.


Na krzyk ten wpadła do komnaty Joanna i doktór.

Na krzyk ten do komnaty wpadła Joanna i doktór. Oboje pobiegli ku łożu, ale Odetty już tam nie było. Obejrzeli się dokoła i spostrzegli w jednym kącie Karola, siedzącego i trzymającego w objęciach ciało nieszczęsnej dziewczyny, owiniętej w prześcieradła. Oczy Odetty były zamknięte. Wzrok króla był nieruchomy i pełen grozy.
Odetta umarła... Karol znów oszalał!