Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/165

Ta strona została przepisana.

go w tej chwili właśnie na wały twierdzy. Rozpoznał on głos, który go wołał, i odpowiedział mu. Wtedy wódz hord azyatyckich zapytał go po turecku o stan miasta, o to: czy i ile znajduje się w twierdzy zapasów żywności i amunicyi. Dogan odpowiedział:
— Z łaski Boga i Jego proroka Mahometa, bramy i mury miasta silne są i dobrze bronione. Żołnierze twoi, panie, jak to sam widzieć możesz świętemi oczyma twemi, czuwają dniem i nocą, i mają dosyć żywności i amunicyi.
Wtedy Bajazet, dowiedziawszy się tego, co chciał wiedzieć, zstąpił ze wzgórza.
Tak zeszedł czas do 28 października, do wilii św. Michała Archanioła, Było około godziny dziesiątej rano. Wszyscy panowie i całe rycerstwo francuskie zebrane było pod namiotem hrabiego de Nevers, który wydawał wielki obiad. Właśnie pito wina Węgier i Archipelagu, a cała ta młodzież gadatliwa i wesoła tworzyła na rachunek przyszłości najpiękniejsze projekty. J. M. pan Jakób de Helly sam jeden był smutny i ponury; szydzono nawet trochę z jego osowiałości. Przez jakiś czas pozwalał on śmiać się. i drwić, wreszcie zniecierpliwiony podniósł czoło, słońcem Wschodu opalone, i rzekł:
— Mości panowie, śmiejcie się i szydźcie, to nic nie szkodzi nikomu. Spaliście wy, gdym ja czuwał, i nic nie widzieliście i nie słyszeliście z tego, com ja widział i słyszał. Nocy minionej, podczas gdy oprowadzałem straże w obozie, widziałem cud niebieski i słyszałem głos ludzki, który mnie strwożył, bo przeczuwam, że niebo i ziemia nic nam dobrego nie wróżą.
Rycerze poczęli się śmiać, drwiąc z Amurata-Baraquina i z jego nieobecności. Niektórzy nawet zapewniali, iż taki pies niewierny, jak on, nie ośmieli się zaczepić i atakować rycerzy chrześcijańskich.