Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/177

Ta strona została przepisana.

Henryk IV wyzwania nie przyjął.
Tymczasem książę Orleanu spełniał rządy w sposób, jak mówi Juvénal, surowy historyk owej epoki, w sposób dowodzący, iż on sam rządcy i guwernera potrzebował. Dla zaspokojenia zachcianek i marnotrawstwa jego samego i królowej, podatki rosły wciąż z taką szybkością, że nakładano nowe wprzód, nim poprzednie zapłacone zostały. Nareszcie, gdy lud już zupełnie wyssany został, książę nałożył podatek nowy na duchowieństwo.
Prawdą jest, iż, dla zamaskowania wyrządzonego gwałtu i bezprawia, podatek ten ściągany był pod pozorem pożyczki. Sprowadziło to wielkie między prałatami i książętami kościoła nieporozumienia. Jedni formalnie odmówili zapłacenia nałożonej taksy i pozwolili siłą zabierać czwartą część zbiorów, zgromadzonych w śpiżarniach i stodołach, podczas gdy inni, przeciwnie, nabożnie pochlebiając regentom Francyi, rzucali klątwy na nieposłusznych braci. Regent, daleki od uznania skandaliczności takich faktów, odpowiedział na to rozdwojenie kościoła ogłoszeniem nowego edyktu, nakładającego nową taksę ogólną, obowiązującą wszystkich: lud, szlachtę i duchowieństwo. W akcie wyrażone było, iż decyzya ta powzięta została wobec i za zgodą książąt de Bourbon, de Berri i Burgundyi, co było fałszem. Dwaj pierwsi oświadczyli publicznie, że wcale o tej sprawie nic nie wiedzą i niczem się do niej nie przyczynili; ostatni zaś, książę Burgundyi, który już ukończył starania i rokowania o wykup swego syna z tureckiego jasyru i który otrzymał już był wiadomość, że hrabia de Nevers wraca, uwolniony od tych trzech, postanowił sam przybyć do Paryża dla zarzucenia kłamu swemu synowcowi.
Gdy książę Orleanu dowiedział się o zbliżaniu się