wodzeniu, otaczając synowę księcia Filipa, hrabinę de Nevers, swojemi staraniami i galanteryą.
W taki sposób mścił się książę Ludwik Orleański; wkrótce zobaczymy, jak się znów mścił hrabia de Nevers.
Niezadługo potem umarł w zamku de Halle, w sześćdziesiątym trzecim roku życia, Filip Śmiały; wskutek tej śmierci regencya przeszła znów na księcia Orleanu.
Jednocześnie też hrabia de Nevers został księciem Burgundyi.
W jedenaście miesięcy później umarła księżna, i książę Jan Burgundzki został zarazem hrabią Florencyi i d’Artois, panem de Salins, palatynem de Malines, d’Aloit i de Tahmund, to jest jednym z najpotężniejszych książąt chrześcijaństwa.
Wypadek ten miał odsłonić nieporozumienia, które aż do tej pory różniły te dwie rodziny. Aż dotąd szacunek dla wieku księcia Filipa, jakoteż jego własne doświadczenie i takt, nadawały tym rozterkom książęcym charakter polityczny, który teraz zatracić się miał zupełnie. Nienawiści osobiste, nienawiści ambicyą wywołane, nienawiści zranionej miłości i miłości własnej, nienawiści pałające i krwawe, wszystkie jak hydry podnieść miały swe głowy z masek odarte, jak obnażeni w arenie atleci w poły się pochwycić i walczyć zawzięcie.
Każdy przeczuwał, że przyszłość brzemienną była wielkiemi nieszczęściami, że w powietrzu wrzało coś strasznego, że gdy burza wybuchnie, deszcz będzie padać krwawy. Żaden jednak z książąt nie dawał publicznie poznać swej nienawiści.