Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/25

Ta strona została przepisana.

odpowiedni czterowiersz[1], wrócili za bramę, która się za nimi zamknęła.
Tymczasem z drugiej strony bramy nowe osobliwości oczekiwały królową. Uprzedzono o tem Izabellę, aby się ich widokiem nie przeraziła, co było bardzo prawdopodobnem. Byli to posłowie sześciu korporacyi kupców, niosący baldakin, którzy przychodzili domagać się praw swoich na mocy dawnego przywileju, upoważniającego ich do towarzyszenia królom, i królowym Francyi przy ich wjazdach do Paryża od bramy Saint Dénis aż do samego pałacu. Za nimi szli przedstawiciele różnych rzemiosł, przybrani w stroje charakterystyczne i przedstawiający uosobienie siedmiu grzechów głównych i siedmiu cnót chrześcijańskich. Obok nich utworzona była osobna grupa, wyobrażająca,: śmierć, czyściec, piekło i raj. Jakkolwiek uprzedzona, królowa okazała pewną niechęć do oddania się w ręce; tym maszkarom. Książę de Touraine ze swej strony mocno był rozgniewany, widząc, że musi opuścić miejsce zajmowane dotąd przy lektyce królowej, ale przywilej ludu, domagającego się swoich praw przy boku majestatu królewskiego, był niewzruszony. Książę de Bourbon i inni panowie, już byli opuścili lektykę, ustępując na bok; Izabella zwróciła się do swego szwagra, który uparcie trzymał się drzwiczek, i rzekła:
— Mości książę, kiedyż ustąpicie miejsca tym dobrym ludziom?... A może czekacie mego zezwolenia na to?
— Tak, pani — odpowiedział książę — czekam rozkazu twego, a bardziej jeszcze jednego spojrzenia, któreby mi dało moc usłuchania twej woli.

— Panie szwagrze — rzekła Izabella, pochylając się

  1. „Dam enelose entre fleur de lys
    Vous êtes royne de Paris
    De France et de tout le pays
    Nous en rallons en paradis“.