Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/305

Ta strona została przepisana.

Kat uśmiechnął się pobłażliwie... On także miał swoich pochlebców.
Tejże nocy, na dwie godziny przed brzaskiem jutrzenki, mały oddziałek zbrojny, nie liczny, lecz dobrze uzbrojony i na silnych koniach, wyszedł ostrożnie zewnętrzną bramą z Bastylii, w milczeniu zwrócił się ku mostowi pod Charenton, przebył go i przez ośm godzin z rzędu, bez odpoczynku, postępował prawym brzegiem Sekwany. Przez cały ten czas ani jeden wyraz nie został wymówiony, ani jedna przyłbica na chwilę nie została podniesioną.
Nakoniec, koło godziny jedenastej przed południem, zbrojni owi ujrzeli miasto jakieś, jeżące się obronnymi murami.
— Teraz, Mości książę — rzekł Tanneguy do rycerza, jadącego na koniu tuż obok niego — teraz możecie podnieść przyłbicę i zawołać: „Dzięki Bogu i Świętemu Karolowi! Niech żyje Francya!“ bo oto biała chorągiew Armagnaców! Znajdujesz się u wrót wiernego twego miasta, które się zowie Melun...
Tak to Delfin Karol, któremu później historya dała przydomek „Zwycięzcy“, odbył pierwszą swą nocną wartę i pierwszy marsz wojenny.

VII.

Dnia 14 lipca 1418 r. Paryż obudzony usłyszał radosne odgłosy dzwonów. Książę Burgundyi i królowa Izabella przybyli do wrót miasta i zatrzymali się u przedmieścia Św. Antoniego. Cała ludność wyległa na ulicę. Wszystkie domy, około których orszak miał podążać, udając się do pałacu Saint-Paul, zostały ozdobione dywana-