na. Oblężeni, wypędzeni z jednej części miasta, przeprawili się przez rzekę Marne i osaczyli na drugiej stronic rzeki. Król Anglii, ścigając ich z zaciętością, nie dał im ani chwili wypoczynku i nie pozwolił się opamiętać, dopóki wszyscy co do jednego nie zostali zabici, lub wzięci do niewoli. Ulice zasłane były potrzaskanemi kopiami i połamanemi zbrojami.
Pomiędzy wziętymi do niewoli znajdował się de Vaurus, który tak dzielnie bronił miasta. Król angielski kazał go zaprowadzić pod wiąz, gdzie on sam zwykle okrutne wyroki swoje kazał wykonywać i który dlatego nosił nazwę wiązu de Vaurus. Tam bez procesu i bez sprawy, jedynie tylko prawem mocniejszego i z przywileju zwycięzcy, kazał mu głowę ściąć, powiesić ciało pod ramiona, a utkwiwszy mu sztandar w otwartej po ścięciu głowy szyi, tęż głowę na okuciu sztandaru zatknąć kazał. Wielu rycerzy nawet z jego własnej armii szemrało przeciw takiej surowości i uważało, że była to kara zbyt okrutna dla tak walecznego rycerza.
Około tegoż czasu J. M. pan de Luxembourg, który wzięty do niewoli pod Mons-en-Vimeu znowu przystał do Burgundczyków, zdobył fortece Quesnoy i Héricourt, a na wieść o tych tryumfach miasto Crespy en Vallois i zamki Pierrefonds i Offemont poddały się same.
Tak więc zwycięstwo ostatecznie się przechyliło ku królowi Henrykowi, gdy w tym samym czasie zwycięzca zachorował w zaniku Vincennes.
Choroba czyniła szybkie postępy i król Anglii pierwszy uznał choroby owej śmiertelność. Przywołał do łoża swego księcia de Bedford, swego wuja, hrabiego de Warwick i J. M. pana Ludwika de Bobertsaert. Powiedział im, że czuje, iż wolą Bożą jest, aby opuścił ten świat i życie utracił. Potem dodał:
Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/384
Ta strona została przepisana.