Trumnę złożono na wozie, ciągnionym przez cztery piękne czarne konie. Na trumnie położona była statua, wyobrażająca Henryka, wielkości naturalnej, z berłem w prawej i jabłkiem w lewej ręce, z koroną na głowie i oczyma w niebo wzniesionemi. Całun tego śmiertelnego łoża był z sukna purpurowego, haftowanego złotem. Gdy kondukt dochodził do jakiego miasta, wychodziły naprzeciw delegacye, a czterech ludzi rozwijało nad wozem śmiertelnym bogaty baldachim z jedwabiu i złota, taki, jaki jest zwyczaj w dniach uroczystych nosić nad ciałem Chrystusa na procesyach pobożnych. Za wozem postępowali książęta z rodziny królewskiej, panowie i rycerze, i cały dwór. Po obu stronach wozu szli w wielkiej liczbie księża i duchowni, którzy bądź to w drodze, bądź w chwilach odpoczynku, ciągle śpiewali pieśni za dusze zmarłe i odprawiali nabożeństwa we wszystkich miastach, przez które kondukt przechodził.
W Rouen kondukt spotkał królowę Katarzynę, która po słabości powracała do Francyi, do swego męża. Nie wiedziała ona o jego śmierci, więc rozpacz jej była wielka. Nie chciała opuścić ciała i przyłączyła się do konduktu żałobnego, który, przybywszy do Calais, udał się zaraz w dalszą drogę do Duwru i w nocy na dzień Świętego Marcina stanął w Londynie.
Piętnastu biskupów, w strojach pontyfikalnych, wielu opatów i prałatów w mitrach, liczne duchowieństwo i tłumy mieszczan Londynu, przyjęło orszak u bram miasta. Otoczyli ciało, śpiewając egzekwie i przez most Londyński i ulicę des Lombards odprowadzili do kościoła katedralnego Świętego Pawła. Sam wóz żałobny zaprzężony był w cztery rosłe rumaki. Pierwszy miał na piersi zawieszoną tarczę z herbem Anglii, drugi również na tarczy miał splecione herby Anglii i Francyi, takież same,
Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/387
Ta strona została przepisana.