Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/51

Ta strona została przepisana.

— Kochany bracie, co was zasmuca? Powiedzcie mi, co za strapienie macie?
— Panie — rzekł książę — tak jest, wistocie, nie bez ważnej przyczyny smutek mam na twarzy.
— Jeżeli tak — rzekł król, opierając się na jego ramieniu i odprowadzając go ku framudze okna — to wyjawcież nam tę przyczynę; chcemy ją poznać, i jeżeli ktokolwiek wam krzywdę wyrządził, naszą już będzie rzeczą sprawiedliwość wymierzyć...
Wtedy książę de Touraine opowiedział mu wczorajsze przygody, z któremi staraliśmy się zapoznać czytelników. Powiedział mu, jakim sposobem J. M. pan Piotr de Craon zdradził jego zaufanie, opowiadając jego tajemnice pani Walentynie i to w złych zamiarach; potem, gdy widział, że król podziela jego oburzenie i urazę, dodał:
— Miłościwy panie, klnę się na wierność, którą wam winien jestem, że, jeżeli nie uzyskam u was sprawiedliwości, dziś jeszcze, wobec całego dworu, nazwany kłamcą i zdrajcą, zginie on z mojej ręki.
— Nie uczynicie tego, — rzekł król — my was o to prosimy. Ale za to każemy mu powiedzieć, i to najpóźniej dziś wieczór, aby opuścił nasz pałac i aby wiedział, że dalszych służb jego nie potrzebujemy. Jest-to też nie pierwsza skarga — dodał król — wniesiona do nas na tego człowieka, i jeżeli dotąd niechętnie dawaliśmy tym skargom ucha, to jedynie przez wzgląd na, was i na to, że ten człowiek waszym był sługą. Brat nasz, książę d’Anjou, król Neapolu, Sycylii i Jerozolimy, gdzie leży Ś. Kalwarya — tu król przeżegnał się- — miał także, o ile nam się zdaje, powody uskarżać się na niego, a to z racyi jakichś znacznych sum pieniężnych, jakie mu uronił. Zresztą jest on także kuzynem księcia Bretanii, który za nic ma wolę naszą i dowodzi nam tego codziennie, bo oto teraz nie uczynił tego, cośmy wymagali dla wyna-