Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/66

Ta strona została przepisana.

Po tych słowach Odetta podniosła, się, ucałowała po raz ostatni rękę księżnej i wybiegła z pokoju.
Księżna de Touraine natychmiast też przeszła do apartamentów swego męża, ale już od godziny był on w swoim namiocie na polu walki, gdzie udał się wcześniej w celu obejrzenia swoich zbroi i przybrania się stosownie.
W tejże chwili przyszedł posłaniec, zawiadamiający księżnę, że królowa oczekuje jej, aby się z nią razem udać na pole Św. Katarzyny.
Szranki przygotowane były w tem samem miejscu, co dnia poprzedniego, tylko wewnątrz ich obwodu, pod balkonem króla, rozbity był namiot dla Jego Wysokości księcia de Touraine, ponad którym widać było tarczę jego herbową. Namiot ten łączył się z wielką izbą, zbitą z desek, w której mieścili się koniuszowie i konie. Tych ostatnich było cztery. Trzy przeznaczone do turniejów, czwarty do walki na ostre.
Z lewej strony namiotu wisiała, tarcza wojny bez żadnych herbów, nosząca tylko, jako dewizę, kij sękaty z napisem: „wyzywam“.
Z prawej strony namiotu znajdowała się tarcza pokoju, w której widniał w błękitnem polu herb „dzieci Francyi“ — trzy lilie złote.
Naprzeciw, na drugim końcu szranków znajdowała się wielka brama, wychodząca na pole przyległe do Tournelles. — Tędy wchodzić mieli rycerze.
Jak tylko król, królowa, panowie i damy zajęli swoje miejsca, ukazał się herold, poprzedzony przez dwóch trębaczy, i odczytał wielkim głosem listy wyzywające, które już daliśmy poznać naszym czytelnikom na początku tego rozdziału. Sędziowie dodali tylko jeden warunek, a mianowicie: że każdy rycerz, lub koniuszy, któryby dotknął tarczy pokoju, zobowiązuje się przez to samo nie kruszyć więcej, niż dwie kopie; tym zaś, któ-