rzy dotkną tarczy wojennej, według zwyczaju, pozostawiony został wybór broni i ich ilość.
Po odczytaniu tej proklamacyi herold powrócił do namiotu. Sędziowie, którymi na ten dzień byli J. M. pan Olivier de Clisson i J. O. książę de Bourbon, zajęli swe miejsca po dwu stronach szranków, a trąby zagrzmiały fanfarę wyzwania.
Ks. Walentyna była bladą, jak śmierć.
Przez chwilę panowało milczenie, które wkrótce przerwał odgłos trąb innych, poza obrębem szranków powtarzając też same dźwięki. Brama w głębi otwarła się i wjechał przez nią na koniu rycerz z podniesioną przyłbicą, a był nim J. M. pan Boucicaut młodszy.
Księżna, poznawszy go, odetchnęła swobodniej.
Gdy go tylko spostrzeżono, szmer życzliwych mu osób dał się słyszeć na wszystkich galeryach. Panowie przesyłali mu ukłony ręką, damy powiewały chustkami, gdyż J. M. pan Boucicaut młodszy był jednym z najodważniejszych i najzręczniejszych rycerzy owej epoki.
J. M. pan Boucicaut pokłonił się naprzód widzom dla podziękowania im za prawdziwie godne zazdrości przyjęcie, jakie go spotkało, następnie posuwając się wprost do balkonu królowej, skłonił się jej głęboko, spuszczając ostrze kopii aż ku ziemi, potem opuszczając ręką lewą przyłbicę hełmu, dotknął drzewcem swej kopii tarczy pokoju księcia de Touraine, a puszczając wodze koniowi, całym pędem powrócił na przeciwny koniec szranków.
W tejże chwili książę wyjechał z namiotu cały już do turnieju przybrany i uzbrojony. Miał on na sobie zbroję medyolańską z najdelikatniejszej stali, całą inkrustowaną złotem. Czaprak jego konia był z aksamitu, kotera złota, a wszystko, co bywa zwykle z żelaza, wędzidło i strzemiona, było z czystego srebra. Kirys zresztą był
Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/67
Ta strona została przepisana.