Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/83

Ta strona została przepisana.

— Nie, nie! ja wiem, że zostanę mimo to wielkim zbrodniarzem, ja wiem i żałuję w głębi strapionej duszy mojej... Ale mówiliście mi, że jest jeszcze jakiś środek ratunku... Jakiż on jest, powiedzcie?
— Gdybym był na waszem miejscu, od czego broń mnie Boże!... postąpiłbym sobie tak...


Ale życia, życia!... O!... ja chcę, żyć!...

Bétisac chwytał wyrazy w miarę, jak wychodziły z ust mówiącego starca.
— Gdyby mnie jeszcze raz stawiono przed radę królewską, zapierałbym się ciągle...
— Tak, tak — szeptał Bétisac.
— Ale powiedziałbym, że, tknięty żalem z powodu innej zbrodni, chciałbym ją wyznać u konfesyonału dla