daleko szybsze, niż zwyczajnie czynią kobiety, a zwłaszcza księżniczki.
Wszystkie wreszcie gusta miała męzkie, a co do tego, zdawała się mieniąc na płeć z bratem Ludwikiem: lubiła psy, konie i kawalkady; przez cały dzień robiła floretami, strzelała z pistoletu lub z karabinu, fabrykowała fajerwerki, nie lubiąc niczego z tego, co lubią kobiety, i mało zajmując się swoją twarzą, która, jak powiedzieliśmy, była tego warta.
Jednakże, pośród tego wszystkiego, największem zajęciem panny de Chartres była muzyka, a upodobanie w tej sztuce posuwała do zapału, rzadko kiedy opuściła przedstawienie w Operze, w którem brał udział nauczyciel jej Caucherau, dając artyście dowody swej sympatyi i przyklaskując mu, jak kobieta zwyczajna; raz nawet, kiedy artysta ten przeszedł sam siebie w wielkiej aryi, posunęła się aż do wykrzyku: „Ah! bravo, brawo, mój drogi Caucherau!“
Księżna Orleańska uznała nietylko, że zachęta była za żywą, ale i okrzyk uważała za niewłaściwy ze strony księżniczki krwi. Postanowiła, że dosyć już tej muzyki dla panny de Chartres, a Caucherau, dobrze zapłacony za lekcye, otrzymał zawiadomienie, że muzyczna edukacya jego uczennicy już jest skończoną, zatem nie potrzebuje więcej się fatygować do Palais-Royal.
Prócz tego księżna zaleciła córce przepędzić jakie dwa tygodnie w klasztorzu Chelles,
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/12
Ta strona została przepisana.