— Zkąd pan wie, że niosłem list? — zapytał Oven zdumiony.
Dubois wzruszył ramionami, wziął list i zniknął. Wszedłszy do drugiego pokoju, obejrzał pieczęć: Gaston, w braku laku, użył laku od butelki, a zamiast pieczątki — pierścionka.
Dubois zbliżył pieczęć do świecy i po chwili lak rozpłynął się.
Otworzył list i przeczytał.
— „Droga Heleno 1 twoja odwaga wzmocniła moją duszę; pozwól mi wejść do domu, a wtedy objaśnię cię, jakie są moje zamiary“.
— Ah! ah! — szepnął Dubois. — Zdaje się, że dotąd ona nic o nich nie wie: więc rzeczy nie zaszły jeszcze tak daleko, jak sądziłem!
Zapieczętował list jednym ze swych pierścionków, najpodobniejszym do pierścionka Gastona, i wyszedł do sieni.
— Masz! — powiedział, oddając Ovenowi list — odnieś to pismo twojego pana, przynieś mi odpowiedź, a dostaniesz dziesięć dukatów.
O! — pomyślał Oven — czy ten człowiek ma kopalnie złota?
I puścił się pędem. W dziesięć minut był już z powrotem, niosąc list napisany na wonnym papierze i zapieczętowany literą H.
Dubois otworzył pudełko, wydobył z niego masę, z której zrobił odbicie pieczęci, ale w czasie tej czynności spostrzegł, że list był złożony w sposób umożliwiający przeczytanie bez naruszenia pieczęci.
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/120
Ta strona została przepisana.