Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/136

Ta strona została przepisana.

zapomnieli o świecie całym, pamiętając tylko o tem, że mogą być szczęśliwi...
— Ale jeżeli tak się kochali — zapytała Helena — czemuż się nie pobrali?
— Ponieważ związek był niemożliwy z powodu różnicy położenia. Czy ci nie powiedziano tego, Heleno, że twój ojciec jest wielkim, bardzo wielkim panem? — zapytał nieznajomy.
— Niestety! wiem o tem!... — odrzekła Helena.
— Przez cały rok szczęście ich było bez chmury; ale po roku przyszłaś na świat, ty, Heleno, i...
— I co?... — wyjąkała bojaźliwie Helena.
— I twoje przyjście na świat stało się powodem śmierci twojej matki.
Helena zaczęła gwałtownie płakać.
— Tak — mówił nieznajomy z wielkiem wzruszeniem — płacz Heleno! płacz nad losem twojej matki, która była anielską istotą, której wspomnienie ojciec twój zachował, jak relikwię, pomimo swych szaleństw, zabaw, trosk i przewinień. Dlatego też na ciebie przeniósł całą miłość, jaką miał dla niej...
— A jednak ojciec zgodził się na to, abym się wychowywała z daleka od niego! — wymówiła z wyrzutem Helena. — A jednak od urodzenia nie widział mnie wcale!
— Heleno — zaczął nieznajomy — co do tego, przebacz ojcu, bo to nie jego wina Przyszłaś na świat w 1703 roku, w chwili największej surowości na dworze Ludwika XIV. Twój ojciec był już w niełasce u króla, a raczej