— Bo potrafiłbym wynaleźć ci coś lepszego. Dlaczego Wasza Królewska Wysokość, nie powiedział mi, że życzy sobie Bretonki? Byłbym natychmiast sprowadził.
— Doprawdy?
— I nie jedną!
— Równie ładną?
— Nawet ładniejszą!
— Mój księże!
— Zdaje ci się, Mości książę, że wynalazłeś skarb? A gdy się dowiesz, kto jest ta Bretonka, i na co się narażasz...
— Dajmy spokój tym żartom! proszę cię Dubois.
— Wasza Królewska Wysokość martwi mnie.
— Co ty mówisz?
— Wasza Królewska Wysokość dajesz się łudzić pozorom — każda nowość wydaje ci się najlepszą. To dziewczątko jest bardzo ładne?
— Cudowne!
— I cnotliwe? prawda?
— Wiesz sam dobrze, mój drogi.
— A ja ci mówię, Mości książę, że jesteś zgubiony!
— Ja?
— Tak. Ta twoja Bretonka ladaco.
— Milcz! Dubois!
— Jakto? Milcz?!
— Tak! ani słowa więcej, zabraniam ci! — wybuchnął regent.
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/148
Ta strona została przepisana.