— Kto może być ten młody człowiek? Jakiś fanfaronik, który się z nią zapoznał w klasztorze! Żeby mi choć jego nazwisko napisała pani Desroches!
Zabrał się do czytania dalej.
„Sądzę, że ten młody człowiek i panna znają się od dawna: starałam się podsłuchać ich rozmowę i pomimo podwójnych drzwi zamkniętych, usłyszałam jego głos podniesiony gdy wymawiał: „Widywać się z tobą, jak dawniej.“ Niech więc Wasza Królewska Wysokość przyjdzie mi z pomocą w tem niebezpieczeństwie, wydając rozkaz wyraźny na piśmie, którym mogłabym się zasłonić przed gniewem panny Heleny.“
— Do dyabła! — szepnął Regent. — To utrudnia położenie. Już miłość! tak wcześnie! Ale to chyba być nie może: to jakaś pomyłka z strony Desroches, przyzwyczajonej do intryg dworskich i dręczonej nieraz przewrotnością innych dziewcząt. Ale co ona tam jeszcze dodała na końcu?
P. S. Zebrałam wiadomości w hotelu. Młody człowiek przyjechał wczoraj wieczorem o siódmej, na trzy kwadranse przed przybyciem panny Heleny; przyjechał tą samą drogą co ona, z Bretanii. Podróżuje pod nazwiskiem de Livry.“
— Ho! ho! — zawołał Regent. — To gorsze, to już plan z góry ułożony. Do licha! Dopierożby się śmiał Dubois, gdybym mu to opowiedział: jakżeby wydrwiwał moje złudzenia
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/180
Ta strona została przepisana.