Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/187

Ta strona została przepisana.

— Tak, bo Wasza Dostojność musi się dziwić, że dotąd nie nadeszło z Hiszpanii pismo, które Wasza Dostojność ma doręczyć kardynałowi Alberoni. Wyjaśnię powód tego opóźnienia. Poseł, który miał przywieźć pismo, zachorował i nie mógł wyjechać z Madrytu; wtedy ofiarował się na jego miejsce baron de Valef...
— Ten sam, który zaledwie zdołał się wymknąć szpiegom pana Dubois. A wiesz pan, że potrzeba wielkiej odwagi, żeby nawiązywać dzieło w połowie przerwane!
— Teraz zajmijmy się pismem z Madrytu, które mam doręczyć Waszej Dostojności.
— Masz pan słuszność.
Regent wziął list, ale w chwili, gdy go miał rozpieczętować, ujrzawszy na adresie nazwisko księcia d’Olivarés, położył go na stole nie otworzywszy.
— I cóż, Wasza Dostojność?... — zapytał Chanlay, nie rozumiejąc, o co chodzi.
— Pan zapewne wiesz, co jest w tym liście? — zagadnął Regent.
— Może nie co do słowa, ale wiem przynajmniej, co miało być.
— Więc powiedz pan; radbym sprawdzić, o ile jesteś wtajemniczony w zamiary hiszpańskiego gabinetu.
— Po pozbyciu się Regenta — zaczął Gaston, nie zauważywszy, że słuchacz drgnął przy tych słowach — książę du Maine zostanie mianowany tymczasowo na jego miejsce.