Ta strona została przepisana.
— Chodźmy! — powiedziała Helena. — A pani nie zapomnij powtórzyć wiernie co do słowa tego, co ci mówiłam!
I trzymając się ramienia Gastona, rozkazała otworzyć drzwi od ulicy. Odźwierny nie śmiał się opierać i Gaston wyprowadził Helenę, wsadził ją do czekającej dorożki, a widząc, że służba zabiera się iść za nim, zwrócił się do napastników i powiedział głośno:
— Jeżeli który z was posunie się choćby jeden krok, zawezwę policyi na pomoc i rozgłoszę tę całą sprawę!
Desroches, sądząc, że Gaston zna tajemnicę, przelękła się, by nie wymienił głównych bohaterów i cofnęła się coprędzej do domu, a za nią cała służba. Dorożkarz ruszył galopem.