Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/216

Ta strona została przepisana.
XV.
Oko w oko z wrogiem.

— To wy Mości książę? — zawołał Dubois, wchodząc do salonu pałacyku przy ulicy du Bac, na widok Regenta, na tem samem miejscu, co wczoraj.
— Tak, to ja — odparł książę. — Cóż w tem dziwnego? Przecież zamówiłem Bretona na południe.
— Ale zdawało mi się, że rozkaz uwięzienia go, podpisany przez Waszą Królewską Wysokość, położył koniec rozmowom?
— Mylisz się, Dubois. Chciałem jeszcze raz pomówić z tym biednym młodzieńcem; spróbuję skłonić go do zaniechania zamiaru.
— A jeżeli zgodzi się?
— W takim razie wszystko się skończy: nie było spisku więc nie ma i spiskowców. Za zamiary nie karze się nikogo.