— Tak mi się zdawało — zawołał Regent, nie mogąc ukryć radości — że pan zamierzasz się cofnąć?
— Mylisz się, Mości książę. Od chwili, gdy los naznaczył mnie na mordercę księcia, idę wciąż do celu i nie zatrzymam się, dopóki nie spełnię mojej misyi.
— Więc postanowienie pańskie jest niezachwiane?
— Niezachwiane.
— I w jaki sposób zamierzasz wziąć się do dzieła?
— Zaczekam aż uda mi się spotkać z nim oko w oko, a wtedy zasztyletuję go, mówiąc: „Wasza Królewska Wysokość byłeś nieszczęściem Francyi; poświęcam cię dla zbawienia Francyi!“
— Jak Ravaillac — zauważył książę z takim spokojem, że aż dreszcz przebiegł młodzieńca. — To dobrze!
Gaston spuścił głowę i milczał.
— Chciałbym jednak zadać ci jeszcze jedno pytanie — odezwał się Regent po chwili. — Jeżelibyś został uwięziony i badany?
— Wasza Dostojność wie, co się czyni w takim razie: powinno się umrzeć, ale nie zdradzić nikogo. Ravailac tak uczynił, pomimo, że nie był szlachcicem.
Duma Gastona podobała się księciu, który miał serce młode i duszę rycerską; dla przyzwyczajonego do zwyrodniałych, nikczemnych charakterów, które go otaczały, prostota i siła
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/223
Ta strona została przepisana.