gabinetu lub porucznika gwardyi, któryby stłumił pamięć Rioma w sercu księżny Berri. Wtedy Riom otrzymałby rozkaz udania się do armii marszałka Berwicka w Hiszpanii, i ucichłoby odtąd o nim tak, jak o Lahaye’u w Danii.
Nie był to może projekt bardzo moralny, ale stanowił on przynajmniej plan nader logiczny; nie wiemy tylko, czy minister wtajemniczył weń regenta.
Kolasa zatrzymała się przed Luksemburgiem, który był oświetlony jak zwykle. Książę wystąpił z powozu i przebiegł przez ganek ze zwykłą żywością; Dubois zaś, którego niecierpiała księżna, pozostał owinięty futrem w zakącie powozu. Po chwili książę ukazał się przy drzwiczkach, z wyrazem zawodu na twarzy.
— Ah! ah! cóżto się stało waszej książęcej mości? — rzekł Dubois.
— Nic; ale księżny niema w Luksemburgu.
— A gdzie ona? czy nie u karmelitanek?
— W Meudon.
— W Meudon! w miesiącu lutym i na taką psią pogodę!? Mości książę, to zamiłowanie do wsi wydaje mi się podejrzanem.
— Mnie również, upewniam cię; co u dyabła może ona poczynać w Meudon?
— Łatwo dowiedzieć się o tem.
— Jakim sposobem!
— Jedźmy do Meudon.
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/23
Ta strona została przepisana.