Ta strona została skorygowana.
XVI.
Ojciec — władca.
Regent upadł na fotel i oparł głowę na ręku. Dubois patrzył na niego szyderczo, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
— Kto tam? — zapytał Dubois.
— Wasza Dostojność! — odezwał się głos odźwiernego. — W dorożce, która przywiozła tego młodego człowieka, siedzi jakaś dama i zapytuje, czy może wejść do domu?
Dubois poskoczył ku drzwiom, ale było już zapóźno. Regent, któremu słowa odźwiernego przypomniały obietnicę, daną Gastonowi, zerwał się z miejsca.
— Gdzie idziesz, Mości książę? — zawołał Dubois.
— Przyjąć tę młodą osobę.